Srata tata tata, srata tata tata... - podśpiewywał sobie wesoło zajączek, idąc leśnym duktem. - Będzie debilna debata, srata tata tata...
Nagle stracił równowagę; stało się tak z powodu olbrzymiej dziury, w którą wpadła jego prawa noga. Niestety, dziura była głęboka; zajączek pomimo machania rękami, wyrżnął twarzą prosto w krawędź dziury, a następnie wylądował na jej dnie. Z jego gardła wydobył się wściekły bulgot:
- To ma być ten przechodni dukt? Jaki on przechodni! Nie wytrzymam! Chyba w końcu wyp....ę tego specjalistę od in... infart... infartsturktury! Rozkopał wszystkie dukty, jak jakiś psychol! Nigdzie nie można normalnie dojść!
Zajączek, nadal bluzgając i usiłując jednocześnie wytrzeć rękawem krew cieknącą z nosa, co doprowadziło jednak tylko do roztarcia jej po całej twarzy, wyciągnął z kieszonki swoją tajną komóreczkę i wybrał numer do swojego podwładnego, odpowiedzialnego, czy też raczej nieodpowiedzialnego za leśne dukty.
- Ty debilu! - ryknął, jak tylko usłyszał jego głos w słuchawce. - Musiałeś wszystko rozkopać w lesie? Znowu wpadłem! Nie z kim, tylko w co! W dziurę, kretynie! Że co? Las w budowie? Aaa, no tak, to nasze hasło na wybory... No dobra, ale musiałeś to potraktować dosłownie? Przecież wiesz, że sobie jaja z lemingów robimy! Że co? Mam latać? Czym, idioto! Przecież po raporcie zlikwidowaliśmy transport dla vip-ów! Jak to dlaczego? Kwity trzeba było zniszczyć, ty baranie jeden! I nie gadaj o takich rzeczach przez telefon! Tak, teraz już wszystkich podsłuchujemy! Nawet siebie, pajacu! Nie wiesz po co? To się niedługo dowiesz, jak cię wyp.....ę! - wrzasnął zajączek, rozłączył się i zaczął gramolić się z dziury.
-Aaa! Ratunku! Bandyta! Złoczyńca! Pomocy! - usłyszał nagle nad swoją głową przeraźliwy wrzask.
Spojrzał do góry; to była wściekła kocica, która przerażona czmychnęła w stronę lasu. Szybko wylazł na powierzchnię i zaczął do niej krzyczeć:
- Stój, idiotko! To ja, zajączek! Nie poznałaś mnie? No stój, kretynko! Masz może chusteczkę?
Wściekła kocica ociągając się zawróciła, niepewnie podeszła do zajączka, łypnęła okiem w stronę dziury i dopiero wtedy odetchnęła.
- Proszę - podała mu kawałek szmatki, który kiedyś być może był chusteczką, ale było to z pewnością w czasach Powszechnego Lasu Ludowego .
- Co tak uciekałaś? - zapytał zajączek, wycierając jednoczesnie z twarzy krew. - Nie poznałaś mnie?
- Myślałam, że... eee... yyy... - kocica zaczęła się jąkać.
- To ty myślisz? Nieprawdopodobne... No to co myślałaś, ty zafajdana specjalistko od korupcji? - zajączek na koniec wysmarkał się w chusteczkę i oddał ją kocicy.
- No wiesz... Niektórzy mówią, że ty... yyy... - wściekła kocica wyraźnie się zapowietrzyła.
- No co JA! Wyduś w końcu z siebie, ty poszukiwaczko dorszy za 6,50! No!?
- Że ty jesteś przebranym wilkiem! - wypaliła kocica i z wrażenia zemdlała.
Zajączek zbystrzał i błyskawicznie rozejrzał się dookoła, ale na szczęście wokół nie było widać żadnej pałającej nienawiścią kaczuchy.
- Cicho, głupia... -syknął. - Chyba dorwałaś się do mojego soczku z trawy, żeś taka odważna, co? Gdybyś ty wiedziała, kim ja naprawdę jestem, to byś ze strachu ogon sobie odgryzła...
No dobra. Idę na tę debatę. Odpytam się w zaprzyjaźnionej telewizji o swoje sukcesy i będzie git. Może nawet zdążę jeszcze dzisiaj pocharatać w gałę, co? - pomyślał zajączek i spojrzał na swój zegarek marki спутник, który kiedyś dostał w prezencie na pewnym szkoleniu. - No pewnie, że zdążę!
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych, istniejących zwierzątek, jest zupełnie przypadkowe i niezamierzone.
Niestety, gryzipiórki wolą zajmować opozycją, chociaż od niej przez ostatnie cztery lata niemal nic nie zależało.
To nie jest normalne...
Pozdrawiam
Pozdrawiam i przypominam, że dawno nie było analizy zamieszczonej;)
Ciekawe, czy nastąpi reakcja czynników oficjalnych.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam.
http://www.google.pl/url?sa=t&source=web&cd=1&ved=0CB4QFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.policja.pl%2Fportal%2Fpol%2F1%2F68871%2FTrwa_wyjasnianie_okolicznosci_katastrofy_kolejowej.html&rct=j&q=kamera%20sferyczna%20w%20katastrofie%20kolejowej&ei=CTZpTsmBNpCu8QPB-o0Q&usg=AFQjCNHaWoJa3lvOpkeD8dIZKuFtW9r51A&cad=rja
zdjęcia podstawionego amelka i galerie internetowe jako załączniki w raporcie... pusty śmiech.
Wygląda na to, że albo nie robiono żadnych zdjęć pomiędzy 10 a 13 kwietnia, albo... zaginęły, tak, jak te satelitarne, które ponoć otrzymaliśmy, ale nie wiadomo, kto je dostał.
Pozdrawiam
"Smoleńsk to szczepionka na kłamstwa zarządców... "
a odporności na nie nabrały miliony ludzi... nic już na to towarzysze nie poradzicie... możecie sobie wsadzić całą 42 plazmę w tyłek razem z redaktor prowadzącą.
"ni chuja siebia..." niezależnie od źródła tego filmu każde jego pochodzenie potwierdza przygotowanie i manipulację totalną w tym zdarzeniu.
Pozdrawiam.